poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Kury zapiały w Mogilnie

W minioną niedzielę, na deskach Amfiteatru Letniego w Mogilnie, została wystawiona inscenizacja pt. "Pieją kury pieją, pieją na Brodway'u" będąca efektem dwutygodniowych warsztatów.

Spektakl był okazją do pokazania zgromadzonej publiczności dokonań artystycznych młodzieży. Zgodnie z założeniami pomysłodawców miał on pokazać przenikanie się różnych światów i różnych kultur. Według Pawła Gębala - koordynatora projektu - W taneczno - teatralnym przedstawieniu można było zobaczyć kulturę ludową, zmienność świata i chęć podtrzymywania tradycji, a jednocześnie nowoczesność ze wszystkimi jej plusami i minusami.

Kolejny pokaz odbędzie się 19 sierpnia w Dąbrowie.

Szersza relacja:  http://www.mogilno.in/2686/kury-pialy-w-amfiteatrze







Parada promowała

W piątek, 10 sierpnia, mogilnianie byli świadkami niecodziennego wydarzenia - głośnej parady zachęcającej do udziału w spektaklu wieńczącym projekt "Lato w teatrze". Młodzi ludzie rozdawali przechodniom pocztówki z zapowiedzią imprezy. Następnie, na placu w centrum miasta, dali popis swoich wokalnych, tanecznych oraz muzycznych możliwości.

O skuteczności podjętych działań promocyjnych świadczy frekwencja podczas niedzielnego występu.



wtorek, 7 sierpnia 2012

Zmęczenie daje się we znaki...

Codzienne ćwiczenia powodują, że młodzież jest już bardzo zmęczona. 
Każdego dnia przez kilka godzin grupa taneczna ćwiczy choreografię wspólnie z instruktorem na sali.
Nie jest to jednak koniec ich pracy. 

Uczestnicy posiadają nagrania z prób, dzięki którym mogą powtarzać sobie wszystkie układy indywidualnie w domu. A wszystko po to, by z każdym dniem zrobić krok do przodu. Jednak zmęczenie daje się we znaki, skutkując porannymi spóźnieniami, których nie powinno być. 

Na pytanie, dlaczego tak się dzieje, uczestnicy odpowiadają, że jest im ciężko, bo nie są przyzwyczajeni do takiego codziennego wysiłku, wysiłku który jest nieporównywalnie większy niż podczas zajęć wychowania fizycznego w roku szkolnym.

Warto wspomnieć o tym, że w tradycyjnych szkołach tańca jest zupełnie inaczej, gdzie na podobne sekwencje poświęcanych jest kilka miesięcy, a nie jak tego typu warsztatach. Generalnie chodzi o to, żeby uczestnicy wynieśli z tych zajęć jak najwięcej. Jednym z plusów jest to, że warsztaty są całkowicie bezpłatne, a nauka w profesjonalnej szkole tańca jest bardzo kosztowna.

Mimo tak rygorystycznych treningów i zmęczenia młodzi ludzie dają sobie radę i nie poddają się.







                                             fot. Jagoda Kasznia

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

"Poprzez ten taniec przekazujemy jakąś opowieść, nasze uczucia i emocje."

Rozmowa z Radosławem Natkańskim - instruktorem tańca nowoczesnego.


Jaka jest największa trudność w Pana pracy nad tym spektaklem?


Największą trudnością jest przede wszystkim to, żeby w dwa tygodnie nauczyć tańca ludzi, którzy nigdy nie mieli do czynienia z tańcem. A dwa tygodnie to naprawdę mało czasu, więc muszą się naprawdę starać i dawać z siebie wszystko, aby uzyskać ten efekt, na który tak ciężko pracują.

 

A skąd się wzięła inspiracja na choreografię?
  
Choreografia jest bardzo związana z muzyką ludową, której jest dużo w tym spektaklu. Są w niej ukazane nasze dzieje, tradycje i historie. Opowiadamy tak naprawdę o nas samych. Poprzez ten taniec, przekazujemy jakąś opowieść, nasze uczucia i emocje. Tak naprawdę taniec nie jest taką weną wprost. Jednak każdy człowiek, nie ważne, czy jest tancerzem, czy nie, może się odnaleźć i znaleźć wspólny mianownik.


Czy Pana zdaniem grupa po tych dwóch tygodniach jest w stanie podołać zadaniu? 

Niech to publiczność oceni. Ja cały czas powtarzam, że oni sami przede wszystkim muszą chcieć, muszą być zdecydowani i pewni tego co robią. Zajęcia są wyjątkowo ciężkie, 6 godzin treningu dla kogoś, kto w ogóle nie tańczył, jest dużym wyzwaniem. A młodzież jest fantastyczna! Wierzę w nich. Ale co tak naprawdę z tego wyjdzie, okaże się już w niedzielę.


Dziękujemy za rozmowę.




 


Kiedy zapieją kury?

Rozmowa z Leszkiem Bukowskim - pomysłodawcą koncepcji scenariusza.

Jak to się stało, że zrodził się pomysł stworzenia takiego projektu?
Wbrew pozorom było to bardzo szybko i prosto wymyślone. Wraz z dyrektorem Muzeum Ziemi Mogileńskiej Janem Szymańskim dowiedzieliśmy się o programie Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie i postanowiliśmy złożyć wniosek aplikacyjny do projektu "Lato w teatrze - taniec". Z uwagi na to, iż Muzeum Ziemi Mogileńskiej ma swoisty rodzaj działalności, trzeba było tak wymyślić koncepcję całości, aby można było w niej ująć także coś, co może być związane z historią, etnografią, czy kulturą naszej ziemi. Dyrektor Szymański zaproponował, żeby wpleść ludowość naszych ziem do projektu.

Dlaczego pan zdecydował się wziąć udział w tym projekcie?
Od zeszłego roku jestem instruktorem teatralnym i prowadzę teatr "Siecienica" działający przy Mogileńskim Domu Kultury, dlatego zainteresowało mnie stworzenie czegoś nowego we współdziałaniu z Muzeum Ziemi Mogileńskiej. Zajmuję się zarówno reżyserią jak i pisaniem scenariuszy teatralnych oraz adaptacją, więc postanowiłem zrobić coś nowego, co może przynieść korzyść Muzeum Ziemi Mogileńskiej oraz dzieciom i młodzieży z Mogilna i okolic, wypełnić ich czas wakacyjny nową dla nich formą twórczości, jaką jest muzyka i taniec. Po kilku dniach przedstawiłem dyrektorowi Szymańskiemu wstępną koncepcję - zarys scenariusza i zaczęliśmy pisać wniosek do Instytutu Teatralnego.

Co było w tym zarysie?
Nie wiedziałem jak to wszystko będzie wyglądać do końca, ale kontaktowałem się z osobami zajmującymi się teatrem, tańcem ludowym i współczesnym i muzyką. Wpadłem na pomysł, że można zrealizować coś na zasadzie przenikania dwóch światów - pierwszy świat dawnych obrzędów, muzyki i tańca ludowego, a drugi to świat współczesności, tańca nowoczesnego, hip-hopu, dlatego projekt nazwałem "Pieją kury pieją, pieją na Brodway'u".

Czy scenariusz do tego projektu powstał w trakcie pisania wniosku czy wcześniej?
Scenariusz nie mógł powstać wcześniej, gdyż nie wiedziałem ilu będzie uczestników, jacy oni będą, jakie grupy powstaną i jaki zamysł będzie po spotkaniu wszystkich prowadzących zajęcia. Z uwagi na to, że nie znam się na tańcu, musiałem poczekać do czasu rozpoczęcia zajęć i konfrontacji ze wszystkimi prowadzącymi. To samo dotyczyło pomysłu na scenografię, której zarys powstał w drugi dzień zajęć, natomiast uzyskał swoją ostateczną formę po długich rozmowach wszystkich, którzy prowadzą zajęcia i ustaleniu jak będzie wyglądała całość spektaklu.

Czy w trakcie prowadzenia zajęć następują zmiany w koncepcji?
Tak. Jest to wręcz nieodzowne w tworzeniu takiego spektaklu, ponieważ nie pracujemy na żadnym gotowym scenariuszu. Kilka dni temu zrodził się pomysł zmiany słów utworu, do którego przygotowane są układy taneczne, żeby nie tylko korzystać z tego, co mamy, lecz żeby wnieść element słowny, który pomoże widzom odczytać sens spektaklu, więc na gorąco praktycznie napisałem słowa piosenki i dodatkowo zostanie ona zaprezentowana na żywo tylko z podkładem muzycznym.

A co jeśli chodzi o sferę teatralną projektu?
Tak samo jak we wszystkim, powstaje ona na bieżąco. Są już napisane teksty w gwarze kujawskiej, co sprawiło mi dość dużą trudność, gdyż musiałem do tego zapoznać się ze składnią tego języka. Jednak okazało się, że można to zrobić. Są jeszcze dwa pomysły, ale nie chciałbym ich zdradzać. Pozostaje jeszcze kwestia realizacji prób. Myślę, że całość spektaklu jest już na 90 procent zamknięta, gdyż nie wiadomo, czy jeszcze komuś nie wpadnie jakiś ciekawy pomysł do głowy.

Jak pan myśli, w jaki sposób spektakl będzie odbierany?
Zobaczymy jak będzie. Tyle pracy i potu jest w to włożone, że powinno być idealnie.

Dziękujemy za rozmowę.



fot.Jagoda Kasznia

piątek, 3 sierpnia 2012

Kury zapieją już niedługo...


Nowe wyzwanie

Dzisiaj przed uczestnikami warsztatów postawiono nowe wyzwanie. W Muzeum Ziemi Mogileńskiej w Chabsku odbędą się wspólne zajęcia artystycznych grup . Młodzi muzycy postarają się sprostać wymogom tancerzy i zagrać jak najlepiej.

O efektach pracy poinformujemy wkrótce.